Autor |
Wiadomość |
Ania |
Wysłany: Wto 9:18, 13 Lip 2010 Temat postu: |
|
Armstrong postraszył w prologu i tyle.Potem tylko się obrażał i w ogóle nie miał ochoty na jeżdżenie.Już nie wspomnę, ze kolega Leipheimer jest cały czas jakoś w 10 albo 20, czyli wyżej niż Armstrong, a on przecież jest lepszym czasowcem....
A Contador jeszcze zaatakuje, więc ja bym się nie martwiła.Cieszę się z Andy'ego Brawo.
W czołówce kręci się Menchov, może być ciekawie
Evans w żółtej mi też nie pasi, więc liczę na szybką zmianę koszulki. |
|
|
Monia |
Wysłany: Pon 7:58, 12 Lip 2010 Temat postu: |
|
Zaczęły się górki, to i zrobiło się ciekawie
Andy pokazał, że pomimo problemów i upadku na początku wciąż jest mocny
Po Alberciku spodziewałam się więcej Tak go ciągnął kolega pod górę iż spodziewałam się ostatecznego ataku i zwycięstwa etapowego tak w podzięce dla zespołu. Podobnie jak panowie J&W daję mały minusik
Armstronga podsumuję jednym słowem - porażka...
A Evans w żółtej koszulce |
|
|
Ania |
Wysłany: Pon 21:48, 05 Lip 2010 Temat postu: |
|
Właśnie zapomniałam o tym xDDD
Andy Schleck dzisiaj miał wypadek i może nie kontynuować wyścigu
Oj tak, komentarz pierwsza klasa |
|
|
Monia |
Wysłany: Pon 9:08, 05 Lip 2010 Temat postu: |
|
Przecież mamy temat kolarski xP
Ania napisał: | Ogląda któraś TdF? |
Chwilowo nie (chociaż dzisiaj w nocy Cancellara mi się śnił i może to był znak bym natychmiast zaczęła oglądanie xD). Jak się uporam z kursem wtedy zasiądę do oglądania i będę podziwiać widoczki i delektować się komentarzem Ale orientuję się jak wygląda klasyfikacja po czasówce.
Obczaiłam także trasę i już napaliłam się na niektóre etapy
Wspinaczka na Tourmalet |
|
|
Ania |
Wysłany: Pią 0:05, 31 Lip 2009 Temat postu: |
|
A w TdP zaprezentuje się lider ekipy Liquigas: Bass ze Szmydem i już wszyscy to zapowiadają
A tak naprawdę piszę bo widziałam w Men's Health, że jest artykuł o Armstrongu i chyba warto przeczytać, nawet fotki są fajne.Jutro jak znajdę to wrzucę |
|
|
Ania |
Wysłany: Pon 22:48, 27 Lip 2009 Temat postu: |
|
Nie wiem jak wy, ale ja jakoś strasznie lubię Cavendisha Ma w sobie coś miłego.Podoba mi się chłopak, życzę mu jak najlepiej.
Taaak, widziałam tą fotę w PS, fajniuchna
Też mi się podobały dzieci Pellizottiego.Jeszcze on ma te słodkie, kręcone włoski.Cały obrazek uroczy
Może cały TdF nie był porywający, ale jak zwykle się działo i czekam na za rok z utęsknieniem
A diabeł dobry XD Ten facet mógłby być twarzą TdF xD |
|
|
Wisełka |
Wysłany: Pon 11:37, 27 Lip 2009 Temat postu: |
|
Różne miałam wyobrażenie o diable, no ale żeby w klapkach?
Tak, przed komentatorami chapeau bas! Oby tylko Krzysiu został w Polsce na TdP! (w szoku byłam, jak usłyszałam ile jego mama ma lat )
Mówcie sobie co chcecie, ale dla mnie ten wyścig jest #1
Żaden tak mnie nie pasjonuje |
|
|
Monia |
Wysłany: Pon 11:23, 27 Lip 2009 Temat postu: |
|
Bardzo milusi etap był wczoraj
Cancellara, Alberto, Andy i inni kolarze uśmiechali się do kamery, Team Astana wznosił toast szampanem, ostatni kolarz wyścigu cykał sobie foty z pierwszym, Lance wcinał kanapkę z szynką i szukał kolegów do nowego zespołu, śliczne zameczki po drodze i króciutka wycieczka po Paryżu.
Pellizotti polansowal się z dziećmi a Albercikowi zagrano duński hymn
Jednak nie bójmy się słów! Tegoroczny TdF był nudny. Fatalnie ułożona trasa, kalkulacje w peletonie i brak chęci gonienia ucieczek.
Tylko komentatorzy nie zawiedli jak zawsze i przed nimi pokłony bo przy nich nawet najnudniejsze etapy stawały się ciekawe
Na sam koniec "Wielka Pętla"w obiektywie
Zdjęcie 25 xDDD |
|
|
Wisełka |
Wysłany: Pon 10:45, 27 Lip 2009 Temat postu: |
|
Szkoda, że TdF już się skończył
W PS dali fajne zdjęcie: Alberto z pucharem, a na drugim planie czyhający Lance
Jeśli chodzi o etap na Polach Elizejskich, to uwielbiam, kocham! to ujęcie kolarzy zaa egipskiej kolumny!
a Mark po raz kolejny potwierdził, że jest obecnie najlepszym sprinterem. Formalnie też byłby nim, gdyby, nie to przesunięcie go przez organizatorów na ostatnie miejsce za nieprawidłowy finish. |
|
|
Mes |
Wysłany: Nie 13:39, 26 Lip 2009 Temat postu: |
|
Otylia też wystartuje w Tańcu z Gwiazdami, tak coś słyszałam.
Mononukleoza to choroba pocałunków - ciekawe tylko, czemu aż w takim stopniu dotyka sportowców? |
|
|
Monia |
Wysłany: Nie 13:05, 26 Lip 2009 Temat postu: |
|
Może gdyby Frank był w takiej dyspozycji jak w środę, to braterska akcja znowu by się powiodła? Tego się nie dowiemy... I ma pecha trochę starszy brat, że o 3 sekundy przegrał 4 miejsce.
Ja nie wiem co jest z ta mononukleozą Epidemia jakaś! Nigdy wcześniej nie było tylu komunikatów o tej chorobie u sportowców...
Otyli to sobie fuchę w ES znalazła przy komentowaniu
A mnie na MŚ w pływaniu będzie ciekawić forma Phelpsa |
|
|
Ania |
Wysłany: Nie 12:44, 26 Lip 2009 Temat postu: |
|
Czyli nie tylko ja czuję lekki niedosyt.Jednak liczyłam tak jak panowie komentujący, że wyścig będzie jeden, a tak były dwa.O zwycięstwo etapowe i generalne.
Jest mi szkoda strasznie Franka Schlecka Nie miał już sił?Nie wiem, ale przecież Andy cały czas na niego czekał.Może uznał, że nie uda mi się zgubić Armstronga, w sumie to tak doświadczony kolarz, że to trudne zadanie.Eeeeeh, no szkoda, szkoda, tak by było dwóch 'moich' braci na podium.Ale brawa dla Andy'ego Dzisiaj to chyba nudny etap będzie, pewnie tylko końcówkę włączę.
A weź daj spokój.....straszna sprawa.W tej chwili Felipe jest w stanie śpiączki farmakologicznej, a według oficjalnego komunikatu z dzisiaj rano jego stan jest stabilny i nie było żadnych pooperacyjnych komplikacji.Dzisiaj ma jeszcze przejść tomografię komputerową.Podobno specjaliści są optymistyczni jeżeli chodzi o wyzdrowienie Massy.Uuuuf....
A dzisiaj ruszyły już konkurencje szybkościowe(te w basenie) na pływackich MŚ w Rzymie! Szkoda tylko, że nasi przedstawiciele raczej medali nie wywalczą
Tylko Korzeń ma szanse tak naprawdę, reszta byłaby sensacją.Kizierowski trenuje podopiecznych, Sawrymowicz ma mononukleozę, Stańczyk bez formy, Otylia ma przerwę po porażce w Pekinie.Słomiński mówi, że liczyć możemy jeszcze ewentualnie na Kawęckiego i Matczaka. |
|
|
Monia |
Wysłany: Nie 12:16, 26 Lip 2009 Temat postu: |
|
Czuję się rozczarowana wczorajszym etapem. To nie było to czego się spodziewałam
Chciałam jakiejś dramatycznej walki i ataków. Właściwie tylko Andy nie zawiódł, bo co chwilę przyspieszał i Pellizotti. Aż w pewnej chwili zaczęłam chcieć by Włoch wygrał xD
Wiem, że Alberto nic nie musiał robić tylko pilnować koła młodszego Schlecka ale tak mi się marzyła szalona samotna szarża Contadora przypieczętowująca jego zwycięstwo w TdF
Dla Garate graty za wykorzystanie swojej szansy. Załapał się do ucieczki i wytrzymał podjazd.
A dzisiaj życzę Markowi zwycięskiego finiszu na Polach Elizejskich
Z nie-kolarskich wieści: Biedny Massa Wolę nie myśleć co by było gdyby ta sprężyna trafiła parę milimetrów z boku... |
|
|
Ania |
Wysłany: Sob 12:55, 25 Lip 2009 Temat postu: |
|
Team Columbia fantastycznie wręcz rozprowadza Cavendisha za każdym razem.Jestem pełna podziwu
W takim razie ja idę na Górę Wiatrów |
|
|
Monia |
Wysłany: Sob 10:32, 25 Lip 2009 Temat postu: |
|
Poniosło mnie Jestem za bardzo przewrażliwiona na punkcie Alberto xDD
Cavendish & Team Columbia
Czadowo, że na Marka znowu nie było mocnych na finiszu ale bez swoich kolegów by mu się nie udało.
A powiedzcie mi: podczas udzielania wywiadu to Cavendish był tak zmęczony, wzruszony czy jedno i drugie? xD
W generalnej to Lance tylko nadrobił jakże ważne 4 sekundy na resztą, która walczy o 3 miejsce.
Dzisiaj to, na co czekałam od samego początku wyścigu-Góra Wiatrów
Oby był dobry etap |
|
|