Autor Wiadomość
Mes
PostWysłany: Wto 10:40, 07 Lip 2009    Temat postu:

Pomyślałam to samo co Monia, patrząc na livescore... Andy, frajerze.
Ania
PostWysłany: Pon 22:35, 06 Lip 2009    Temat postu:

Monia napisał:

Nie wiem jak można roztrwonić przewagę 6:2 mając taki serwis jak Ejrod.
Ten tie-break będzie mu się śnił do końca życia...
Znowu będę gdybać ale...gdyby wygrał tego seta to Fedowi rączka by się zaczęła trząść i zdrętwiała. A tak tym zluzerowaniem Andy wyciągnął go z otchłani piekielnych i sprawił, że poczuł się pewniej.

Myślałam żeby o tym napisać.W sumie masz rację, ale to gdybanie stwierdziłam, że trzeba zostawić.

Monia napisał:

Moim zdaniem przegrał wczoraj zawodnik lepszy. Bardziej podobał mi się Andy z głębi kortu, więcej przy siatce się pojawiał i ładne passing shoty grał. U Rogera zapamiętałam tylko 50 asów


Czyli jakby role się odwróciły.Ale to prawda, Roger wczoraj tylko łupał serwisem, reszta to taka gra jakaś mocno zachowawcza.Jakby chciał wygrać najmniejszym nakładem sił.
Eliana
PostWysłany: Pon 10:52, 06 Lip 2009    Temat postu:

Zgadzam się z Wami wszystkimi, niemniej Roddick pokazał że potrafi wygrywać.Gratylacje dla niego, jak i dla Federera.
Monia
PostWysłany: Pon 10:26, 06 Lip 2009    Temat postu:

:hamster_wryyy:
Andy frajerze...
Nie wiem jak można roztrwonić przewagę 6:2 mając taki serwis jak Ejrod.
Ten tie-break będzie mu się śnił do końca życia...
Znowu będę gdybać ale...gdyby wygrał tego seta to Fedowi rączka by się zaczęła trząść i zdrętwiała. A tak tym zluzerowaniem Andy wyciągnął go z otchłani piekielnych i sprawił, że poczuł się pewniej.

Moim zdaniem przegrał wczoraj zawodnik lepszy. Bardziej podobał mi się Andy z głębi kortu, więcej przy siatce się pojawiał i ładne passing shoty grał. U Rogera zapamiętałam tylko 50 asów
Zadecydował czynnik kondycyjny. Po przekroczeniu bariery 10-10 Rod zaczął gasnąć. Coraz częściej nie trafiał pierwszym i trudniej mu się wygrywało swoje gemy. Rodż świeżutki walnął 4 wygrywające i szedł na krzesełeczko.
Mecz jeśli chodzi o estetykę nie był dobry. Mogłam równie dobrze włączyć konkurs rąbania drewna i nie odczułabym różnicy Laughing Jednak dramaturgia spotkania i fakt, że Fed pobił rekord Samprasa uczyniły je niezapomnianym.

Andy Padam Trzymaj się! Mruga
I gratki dla Rogera Zrobiłeś to! Wink
Aga
PostWysłany: Nie 21:05, 05 Lip 2009    Temat postu:

Dobrze że nie było 3 łatwych setów, bo co jak co ale finał Wimbledonu zasługuje na pięcio setówkę, nie oglądałam całego finału, ale jakoś pomimo tego ze sercem byłam za Andym rozum podpowiadał mi ze mimo wszystko musi wygrać Rodżer, swoją drogą zasługiwał na to tak samo jak Rod, dla mnie oboje są zwycięzcami Mruga A Andiego będę dążyć teraz ogromnym szacunkiem
Ania
PostWysłany: Nie 20:09, 05 Lip 2009    Temat postu:

Z początku chciałabym napisać, że zmęczył mnie ten finał straszliwie, znacznie bardziej niż zeszłoroczny.Tutaj kompletnie byłam rozdarta, chociaż przyznam szczerze, że w 5 secie co raz bardziej kibicowałam Andy'emu.Na dodatek rok temu większa dramaturgia i moja niechęć do Nadala sprawiała, że oglądałam z zapartym tchem.A w tym roku nie był to wyborny tenis, zwłaszcza Roger nie prezentował się zabójczo.

Jest mi CHOLERNIE szkoda Andy'ego.Jednak udowodnił całemu światu, że nie grzeje sobie miejsca w pierwszej 10 z przypadku i wciąż jest zawodnikiem, który potrafi się czegoś nauczyć.Jego gra mnie zachwyca! Jak on myśli, jak poprawił bh, na dystansie prawie całego meczu nie psuł serwisu.A te wycieczki do siatki?bajka. <3
Roger dzisiaj nie pokazał nic czego byśmy nie znali.Dobra gra, ale to chyba nie był mecz na miarę mistrza Wimbledonu.

Jednak poczułam się trochę zszokowana bo sądziłam, że będzie 3:1 dla Rogera, a tu 5 setowa batalia sprawiła, że każdy z nich mógł wygrać.Dzisiaj był to Roger, niekwestionowany król Wimbledonu, ale Andy wcale nie przegrał jak dla mnie.Wiadomo, Roger będzie miał puchar, punkty, kasę, prestiż i inne duperele.Andy zyskał nowy wymiar gry, szacunek u publiki i chyba wszystkim udowodnił wiele.
Gratuluję obu panom i trzymam kciuki za Roddicka żeby wciąż ciągnął taki styl gry.Dziękuję mu za to, że tak pięknie pokonał Murray'a i tak świetnie walczył z Roger'em.Do zobaczenia na kolejnym turnieju i C'mon!
KaŚ
PostWysłany: Sob 19:27, 04 Lip 2009    Temat postu:

ja właśnie też jak nigdy.
bo za ten SF mu się bardzo nalezy pokonał faworyta gospodarzy[ciekawe dlaczego xDD] więc mu chwała za TO i do boju w Finale
Eliana
PostWysłany: Sob 17:52, 04 Lip 2009    Temat postu:

Ja bedę za Rodickiem:D
Ania
PostWysłany: Sob 17:48, 04 Lip 2009    Temat postu:

Ale ja nie mogę tak jednoznacznie.Za bardzo cenię Federera i za bardzo chcę by zdobył Wimbledon bo dla mnie ten turniej i on to jedność Mruga Ale z drugiej strony uwielbiam Roddick'a i za ten SF też mu się należy, poza tym to byłoby super bo takie niespodziewane.
No i właśnie nie wieeeem nooo
KaŚ
PostWysłany: Sob 14:53, 04 Lip 2009    Temat postu:

Ania napisał:
A ja przez tego wariata jestem w kropce bo nie wiem komu kibicować xD



Ania Roddickowi. należy mu się
Ania
PostWysłany: Sob 14:10, 04 Lip 2009    Temat postu:

A ja przez tego wariata jestem w kropce bo nie wiem komu kibicować xD
Aga
PostWysłany: Sob 13:40, 04 Lip 2009    Temat postu:

Chciałabym żeby w finale grał inny Andy no ale trudno, w takich razie ja też będę jednak za Rodem i życzę mu wygranej Very Happy
KaŚ
PostWysłany: Sob 9:35, 04 Lip 2009    Temat postu:

ja się sama sobie nie wierzę,ale pierwszy raz będę w jakimkolwiek mecz z Roddickiem xDD

no to c'mon Rod!!!!
Monia
PostWysłany: Sob 6:51, 04 Lip 2009    Temat postu:

Wstyd
Idę Roda przepraszać Laughing

Maryj chyba nie wytrzymał presji. Proste błędy popełniał w tie-breaku, co wprawiało mnie z oszołomienie, bo zazwyczaj przy ważnych piłkach się nie myli. I w ogóle jakiś zmęczony się wydawał
Stefanki jest mistrzem, bo opracował doskonałą taktykę na Mandy'ego i Roda nastroił mentalnie na zwycięstwo.

Presja+najlepszy EjRod jaki może być=porażka Maryja i żałoba w UK xD I nie będzie królowej Sad
AndyR dostał swoją szanse po wycofaniu Nadala i w 100% ją wykorzystał Mruga Brawo.

W finale: Go Andy! xDDDDDD
Ania
PostWysłany: Pią 22:46, 03 Lip 2009    Temat postu:

Oglądając mecz Federera z Haasem odniosłam identyczne wrażenie jak Tomaszewski, że Niemiec znacznie poprawił swoją grę i chyba gra lepiej niż w swoich najlepszych czasach.Chciałabym ażeby tą formę zachował i na dobre zagościł w progach topowych graczy.Naprawdę zaczyna mi się podobać jego gra, nie jest to zwykłe łupanie byle do przodu.Nie jest to wirtuoz, ale wykorzystuje doświadczenie i talent, przyjemnie ogląda się jego tenis.
Było to za mało na Rogera, który jak już pisałam ma swój czas.Przy nielicznych potknięciach prezentował się imponująco(może jestem trochę nieobiektywna?), a zagrania ma co raz to lepsze.Serwis tylko potwierdza jego pewność.

Nie oglądałam meczu Roddick'a i Murray'a(weszłam na piłkę meczową).Dostawałam smsową relację od koleżanki, wnioskuję po tym, że Roddick odkąd współpracuje ze Stefanki znacznie poprawił swoje słabsze punkty.Rezygnując nieco ze swoich dotychczasowych silnych stron ( co było ryzykowne i widać czasem, że jednak mu tego brakuje) stał się solidnym graczem.
Jestem z niego cholernie dumna, że mimo kilku zachwiań(zwłaszcza trzeci set) zdołał się wybronić i wygrać z dużo lepszym Murray'em, angielską publicznością i chyba trochę też z samym sobą.

Mam nadzieję, że to co prezentowali obaj panowie w tych półfinałach( i przekroju całego Wimbledonu) pozwoli nam obejrzeć w finale coś więcej niż klasyczny, jednostronny mecz Roddicka z Federerem

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group